Czy wartość technologicznych startupów spadła?

Niemal wszystkie dziedziny gospodarki odczuwają negatywne skutki wojny w Ukrainie, załamania łańcuchów dostaw czy wysokiej inflacji. Od początku roku NASDAQ czy WIG-20 straciły niemalże po 30%. Wyceny młodych, technologicznych spółek, które dopiero w przyszłości mają osiągać wysokie zyski spadają zwłaszcza z powodu wysokiej inflacji. Przy inflacji 2% dzisiejsza wartość 100 złotych zarobionych za 3 lata wynosi 94 złote, natomiast te same 100 złotych przy 7% inflacji ma wartość zaledwie 82 złotych. Inwestorzy zalecają spółkom portfelowym utrzymywanie takiego poziomu gotówki, aby bez kolejnych rund finansowania wytrzymały do 2025 roku.

Firma analityczna Pitchbook zwraca uwagę, że 140 spółek finansowanych przez fundusze Venture Capital, które zadebiutowały na amerykańskiej giełdzie od 2020 roku ma dziś mniejszą kapitalizację niż suma kapitału zebranego od początku istnienia tychże spółek. Faraday Future, producent samochodów elektrycznych zebrał dotychczas 3 mld USD, a dziś wart jest jedynie 700 mln USD. Z kolei Grab, singapurska super aplikacja zebrała 14 mld USD, zadebiutowała przy wycenie 40 mld USD, a dziś jest warta 10 mld USD.

Analitycy The Economist szacują, że wyceny 12 dużych startupów nienotowanych na giełdach spadły od początku roku od 15% do nawet 50%. Aczkolwiek w większości przypadków spółki nienotowane doznają niższych spadków wycen niż te notowane. Czy to oznacza że spółki nie notowane radzą sobie lepiej od notowanych? Zapewne nie. Za chwilę mogą pojawić się kolejne informacje o spółkach pozyskujących kolejne rundy finansowania przy niższych wycenach (vide Klarna) lub takich które same obniżą swoją wycenę tak jak Instacart (z 39 mld USD do 24 mld
USD).

Część firm może mieć problemy płynnościowe, szukać finansowania przy niższych wycenach, część może zredukować zatrudnienie żeby przetrwać trudniejszy czas. Natomiast inwestorzy lub te start-upy, które zebrały duże finansowanie wcześniej mogą wkrótce ruszyć na zakupy. Dobrych okazji zapewne nie zabraknie. W tej sytuacji przedsięwzięcia wczesnego etapu, a nawet spółki wzrostowe, stają przed zadaniem szukania nowych dróg rozwoju finansowego, które chroniłyby przed radykalnym rozwodnieniem akcjonariuszy z okresu prosperity.

Jan Szpetulski-Łazarowicz